Będąc dzisiaj w pracy przeczytałem notkę na Wirtualnej Polsce odnośnie wizyty Papieża w Madrycie.
Przeczytałem kilkadziesiąt komentarzy pod artykułem. Nie przesadzając 90% były na poziomie: chamstwa, wulgaryzmu, buntu, poczucia krzywdy ze strony kościoła etc.
Uwierzcie mi, że dziwnie się poczułem jako katolik, wierzący, praktykujący i żyjący niby w "katolickiej" Polsce. Tyle bluzg, obelg od katolików.
Tak na marginesie niedawno usłyszałem od pewnej babci, że jak wrócimy do czasów naszych dziadów, i jeszcze wcześniej to tyko wiara i nadzieja, za którą ginęli masowo nasi przodkowie spowodowała, że jesteśmy Polakami i żyjemy w Polsce. A nasi przodkowie w grobach się przewracają widząc jak to teraz opluwamy.
Wracając do tematu: zastanawia mnie co Ci "przeciwnicy" Papież, kościoła, religii, krzyża - oczywiście katolicy- mają z tego, że tak opluwają Coś, w co nie wierzą. Po co zadają sobie tyle trudu, skoro to ich nie dotyczy? Po co obrażają, opluwają księży, i ludzi związanych z kościołem?
Jeżeli mnie nie "interesuje" jakaś religia np. buddyzm, hinduizm etc, to nie interesuje się nią, nie opluwaj jej, nie szydzę z tych ludzi. Szanuje to! Nie interesuje mnie siatkówka, to się tym nie zajmuje, ale nie szydzę z zawodników grających w siatkę. Nie rozumie tych ludzi i ich postępowania : /
Ja też czasem się buntuje z pewnymi kwestiami kościoła, ale czy z tego powodu opluwam?
Jeden z internautów napisał: islamu nie można krytykować, bo każdy się boi, więc pozostał pokorny katolicyzm.
Uważam, że każdy powinien być dobrym człowiekiem, bez względu na wyznanie, a czy takie postępowanie w stosunku do drugiego człowieka jest dobrem?
Warto dodać, że z całego świata zjechało się ok 500tyś. osób, a protestowało 150tyś. a w mediach więcej informacji o protestujących. Dlaczego taka krytyka na tych, którzy pojechali doświadczyć ważnego dla siebie przeżycia, czy robią coś złego?