Już nie grozi nam perspektywa spania na podłodze, wczoraj zamówiliśmy łóżko (ciekawe czy wygodne do wszystkich rodzajów "wypoczynku")?
Tyle biegaliśmy po sklepach a wczoraj w jednym wybraliśmy łóżko, komodę, meble do kuchni i stoliczek. I w końcu nam trochę ulżyło :)
Nie pisałem, że wymienialiśmy wszystkie farby przez źle dobrany uni-grunt. A wczoraj kolejna wymiana, ale tylko jednej farby. Tak więc nasz dzień od jakiegoś czasu wygląda tak:
5:50 pobudka => 7:15 w pracy => 16:00 szybko coś na ząb => Castorama, Liroy, sklepy meblowe => powrót i zost. materiałów => powrót do akademika +/- 22, =>spać ok 00:30 i do pracy nieszczęsny dzwoni budzik.
jeszcze trochę!
PozdrawiaMy:)