Ostatni miesiąc, to przede wszystkim wyjazd na rekolekcje - ponad dwa tygodnie! Takie oderwanie od rzeczywistości: wieś, krówki, owieczki, kurki dookoła, spokój, cisza, mleko od krówki, jajeczka, morze blisko - tak było tam, gdzie byliśmy na rekolekcjach. Bez tv, komputera (no może czasem jak sprawdzałem info sportowe), częściowo bez tel. Ale za to z wspaniałymi ludźmi, rodzinami dookoła nas jako jedna Wspólnota.
Mała fotorelacja
A to nasze kochane robaczki :)
Czasem warto sobie odpocząć, fajnie, że już jesteś ;-)
OdpowiedzUsuńWitam wiec...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Superowo! ja tez tak bym chciała; pozdrawiam i uważam, ze teraz musisz nadrobić ten czas kiedy się obijałeś;)
OdpowiedzUsuńOjej, i mikolaj Was odwiedzil??? I prezenty przyniosl??? Ale fajnie:-)
OdpowiedzUsuńSuper, świetnie że odpoczęliście, a jeszcze lepiej, że tak blisko Boga. Oby Wam to dało siłę aż do kolejnych wakacji ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ech, rekolekcje... Byliśmy dopiero na jednych, i to tych krótszych I stopnia, ale już planujemy, gdzie wcisnąć następne, bo to rewelacyjny, nie do zastąpienia czas... Tylko to będzie trochę trudne z nowym maluszkiem pod ręką;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Justyna (czapkakrasnala)
Wspaniałe takie wakacje;))
OdpowiedzUsuńTo jedno zdjęcie przypomina mi wjazd do Sióstr Norbertynek:)
Pozdrawiam
suuuuper :))
OdpowiedzUsuńBardzo duzo pozytywnej energii tutaj na tym blogu, aż miło! będe zaglądać:)
OdpowiedzUsuń