Nie potrafię się powstrzymać od skomentowania - NIE wyników Polaków na Olimpiadzie, ale ich POSTAWY.
Mam wrażenie, że część z nich pojechała po prostu na wycieczkę na koszt Polaków. Podkreślam część
z nich. I nie chodzi mi o zawodników, którzy zajęli 35 miejsce w swojej dyscyplinie, ale zbliżyli się do rekordu życiowego czy go nawet poprawili, bo wiem, że dali dużo z siebie i często poprawiali swój życiowy wynik. Wielkie brawa dla tych, którzy zdobyli medale, a na nich nie liczono!!
Ale pozwolę sobie wymienić tych, którzy, mam wrażenie pojechali na wycieczkę. I nie chcę ich linczować, ale zaznaczyć, że wg mnie i tylko mnie na Olimpiadzie nie ma miejsca dla takich sportowców. Obecnie Igrzyska Olimpijskie obniżyły swoją rangę i to znacznie, niestety. (nie piszę tego z doświadczenia, ponieważ nawet nie pamiętam Igrzysk z przed 12 lat).
1. Przed startem naszej czwórki wagi lekkiej bez sternika słyszę, że są w życiowej formie, łódka płynie jak należy, że w razie potknięcia będzie srebro, i kończy się totalną klapą - odpadają w repasażach!!
Po starcie okazuje się, że zawodnicy w sumie przyjechali na zgrupowanie z 35 kilogramami nadwagi, to jakby maratończykowi dołożyć po 3 kilogramowe obciążniki na nogi. Masakra!! Po co takie oszustwo. Filmik z wywodem o życiowej formie
tutaj, po prostu śmiech na sali.
2. Marcin Dołęga - murowany kandydat do złota, w reklamie firmy komputerowej już został zwycięzcą i co? Trzy spalone podejścia i do domu.
3. Nasza Isia - Agnieszka Radwańska, poległa i to srogo, do tego te wypowiedzi z uśmiechem na twarzy.
4. Rogowska - 3 strącenia i do domu.
W sumie nie będę już wymieniał bo lista byłaby długa. Bardzo szanuje zawodników, którzy potrafili odpuścić Igrzyska, bo wiedzieli, że nie są w formie, a na wycieczkę nie pojadą.
takie mydlenie oczów kibicom.
Ota takich kilka myśli odnośnie Igrzysk.