Wyjechać choćby na godzinę nad morze, do którego mamy tylko 100km!
W zeszłym roku nie byliśmy w ogóle, więc sama świadomość, że i w tym roku nas tam nie będzie mnie męczyła. Szybka decyzja, że jedziemy w niedzielę na cały dzień nad morze i przy okazji zabieramy teściów.
Pojechaliśmy!
Piasek, słońce, zimna woda, zimne piwo, kocyk na plaży - tego właśnie potrzebowałem. Choćby te kilka godzin. Na koniec wyprawy pojechaliśmy jeszcze na Taras Widokowy nad piękny Zalew Szczeciński.
Jedynie troszkę podróż umiliły nam korki, nie będę pisał jak długo wracaliśmy. Niestety nie mamy zdjęć z tej wyprawy, bo nie mamy... aparatu. Ale dla oka zdjęcie z odwiedzonego Tarasu Widokowego z przed dwóch lat.
A opalenizna jeszcze kilka dni pozostanie :)
100km... hm, daleko. A statki u Was "parkują"! U mnie statków nie ma a jest niewiele dalej bo ok. 140. :)
OdpowiedzUsuńA pewnie, że parkują, i to jakie piękne. Chopin, Dar Młodzieży, Orzeł już nie robią na nas wrażenia :P Pozdrawiamy.
UsuńSuper, ze Wam się udało wyjechać:)
OdpowiedzUsuńA w tej kawiarence byłam;-)
Uściski dla Was
Dokładanie tak. :)
UsuńMmm, tosty... A ja ledwo wróciłam do domu, kawka i powooolne szykowanie kolacji - na szczęście korki udało się ominąć :)
OdpowiedzUsuń