No i po pierwszej dobie z chłopcami. Szalony czas szybkiego poznawania siebie, swoich nawyków i zachowań. Goście z nami rozmawiają swobodnie w języku polskim, między sobą w rosyjskim, więc my się tylko domyślamy o czym mówią.
Pogoda deszczowa nas przywitała, miejmy nadzieję, że słoneczko też nas uraczy. W końcu nasze pomysły czekają na realizację.
Wczoraj po przyjeździe do mieszkania zjedliśmy świąteczny, powitalny obiadek, uraczyliśmy się ciepła kawką, herbatką z kawałkiem pysznego ciasta i każdy zajął się sobą. Chłopcy się rozpakowywali, a my sprzątaliśmy, a naprawdę było co.
Wieczorkiem poszliśmy na spacer do naszej Kochanej Babci, która wycałowała przybyszów, obdarowała słodkościami i tak wróciliśmy po 22 do siebie.
Akcja z kąpaniem się była.... szalona! Powódź w łazience ehehhe. I tak wszyscy zasnęli jak dzieci zmęczeni, aż do rana gdy zrobiłem pobudkę jak wychodziłem do pracy. Agniesia odwiozła Chłopaków na warsztaty, które potrwają do 17.00, a ja Ich odbiorę.
super! :)
OdpowiedzUsuńO matkoicórko:)
OdpowiedzUsuńFantastycznie:)
Jak będą niegrzeczni to powiedz: "Nooo, zajc, pagadi!"
OdpowiedzUsuńAle Chłopcy się śmieją z tego "zajc pogadi". No to nieźle.
UsuńFajnie! Trzymam kciuki za kolejne dni :D
OdpowiedzUsuńDziękujeMy, z pewnością się przyda.
UsuńPodoba mi się opis Waszego dnia, w sumie nic szczególnego; wspólny obiad, ciasto, spacer, wizyta u babci. Jednym słowem normalność, o którą dzisiaj czasami bardzo trudno. Szukamy nie wiadomo czego, gonimy nie wiadomo za czym, a klucz do szczęścia tkwi w małych, prostych, codziennych sprawach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło całą Waszą szósteczkę;)
kama
Zgadzam się. Małe, ale serdeczne gesty. A powyższy dzień trwał od 18 do północy. Więc nieźle się uwinęliśmy.
UsuńZazdrościłam Wam tej inicjatywy, a teraz sama jadę opiekować się dzieciakami. Mam nadzieję, że będą równie zadowolone, jak Wasi Chłopcy :)
OdpowiedzUsuń