wtorek, 3 stycznia 2012

Ach te Dziewice

Aż się pochwalę wczorajszym 'zdziwieniem', bo śmiechu było sporo. 

Podczas wieczornej modlitwy z moją Żoną, modląc się Litanią Loretańską do Najświętszej Maryi Panny jako zadana pokutą (sam bym nie wykrzesał z siebie tyle energii):

- czytam "Przyczyno naszej słabości' i się zatrzymuje w konsternacji, co co, słabości? Nie rozumie tego, dlaczego słabości, bo jak np. moją słabością jest... etc. 

*a moja opanowana Żona w śmiechu uświadamia mi, że tam jest napisane 'Przyczyno naszej radości' i tak to była dużo śmiechu.

====================================
Pół godziny później usypiając Żona informuje mnie, że pominąłem jeden wers, pytam się jaki? A Agnieszka na to "Matko Dziewic".
-ja na to: no co Ty, przecież czytałem o Dziewicach, 

*Ale tam jest dwa razy: 

- na pewno nie odrzekłem, a Żona na to:   to może sprawdzimy? Mówię, że nie, bo nie chce mi się wstawać... i sprawdziliśmy.

Okazało się, że "Matko Dziewicza' a nie "Matko Dziewic"

Ot to takie małżeńskie rozmówki.

7 komentarzy:

  1. Oj tam, oj tam... - moja Ty Radości! ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Do 'osoby', której komentarza niestety nie mogłem opublikować- nie martw się, za Ciebie też się modlimy, podobno na nigdy nie jest za późno.

    OdpowiedzUsuń
  3. ach ta przyczyna naszej radości :) zawsze niezmienna, pamiętacie w kaplicy?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaaa ja też pamiętam hehe! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, ze macie ciekawe życie. Gratuluje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za wizytę, dodałem Cię do linków.

    Zapraszam częściej :)

    OdpowiedzUsuń