wtorek, 14 lutego 2012

Co za debile?

Krew mnie zalewa jak czytam, że: "grupa bandytów mieniąca się kibicami Arki zaatakowała siedmioletnie dzieci z Lechii Gdańsk oraz ich rodziców. Napastnicy zrywali dzieciom koszulki, a stających w ich obronie rodziców pobili" 

Czym takie jednostki się kierują? Sam jestem kibicem, choć już mniej zagorzałym, ale jestem przekonany, że nie dopuściłbym się takiego zwyrodniałego zachowania w stosunku do dzieci. Jak teraz wytłumaczyć dzieciom to zdarzenie?  Jak przywrócić im radość oraz poczucie bezpieczeństwa płynące z gry w piłkę? Z pewnością obrazki, które zobaczyły (zakrwawionych, pobitych rodziców etc.) pozostaną w ich głowach bardzo długo. 
Cisna się na język ostre słowa, ale pominę je z dużym trudem.

5 komentarzy:

  1. Dobry komentarz do tego. Aczkolwiek nie jestem przekonany by to po prostu przemilczeć, bo szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja powiem tak: nie wiem, z jakiego źródła Ty czerpałeś informacje, ale czytając na naszym trójmiejskim portalu o tym wydarzeniu, przedstawiona jest też bardzo pozytywna reakcja prawdziwych kibiców Arki, jednogłośnie potępiających atak i zapewniających o rekompensacie. Również zarząd klubu przeprosił za wydarzenie i je potępił. Tak więc pozostaje wierzyć, że pomoc nie pozostanie tylko na etapie zapewnień, a dzieci będą potrafiły rozdzielić obraz prawdziwego kibica od tego z przedrostkiem pseudo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm z portali nie tylko sportowych. W sumie to są fakty. Ale reakcje te pozytywne być może też się pojawiły, ale co z tego, jak można zrekompensować to dzieciom?? Przeżyły szok, chyba nie chodzi by dać im nowe koszulki? Oczywiście chwała dla tych kibiców, którzy potępiają takie zachowania. Postawa włodarzy klubu nie mogła być inna, cóż kluby z reguły płacą cenę za zachowania kibiców. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do zadośćuczynienia, to chodziło o konkretne kwoty pieniężne, a nie koszulki;P I miejmy nadzieję że na obietnicach się nie skończy.
    Widzisz, są ludzie i parapety. I nie mieszajmy pojęć, bo ludzie którzy te dzieci pobili, kibicami nie są. Co więcej, nawet kibolami nie są- kiboli obowiązują pewien regulamin, np dzieci i kobiet się nie bije- wiem coś o tym, bo miałam okazję chodzić do liceum do klasy z jednym kibolem, który czasem nam objaśniał co i jak:P Ci ludzie byli zwykłymi bandytami. Oczywiście zgadzam się, że to był dla tych dzieciaków szok. Oczywiście zgadzam się, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Ale z drugiej strony, nie można pomijać postaw, które zasługują na pochwałę. Nie skupiajmy się na złu, bo jego i tak w świecie jest dosyć. Mam nadzieję, że sprawcy zostaną odpowiednio ukarani, tak samo jak i mam nadzieję, że dzieciakom to zostanie odpowiednio zrekompensowane, tak, by mimo wszystko nie straciły wiary w ludzi i w sport.
    Przychodzi mi na myśl sytuacja, z którą spotkały się kiedyś moje ciotki. Starsza miała wówczas 16 lat, druga była jeszcze młodsza, wybrały się na wycieczkę do Krakowa. W pociągu zostały okradzione i nie miały za co nawet wrócić do domu. Ale na szczęście w Krakowie spotkały zupełnie nieznanych sobie ludzi, którzy im pomogli, przyjęli je do siebie, a później dali pieniądze na bilet. Można by powiedzieć: co z tego, skoro przeżyły traumę? A zapewniam Cię, że żadna z nich nie po powrocie już o kradzieży nie pamiętała, tylko pamiętała o tych wspaniałych ludziach, którzy je poratowali w tej trudnej sytuacji, i jeszcze długo później utrzymywały z tymi ludźmi kontakt. Oby i ta sytuacja stała się podłożem czegoś dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że tak. Masz rację.

      Mam nadzieję, że ciotki bez stresu jeżdżą koleją :)

      W tym przypadku ciężko nie skupiać się na złu, to ono wzięło górę. Ale oczywiście jest druga strona medalu. hey

      Usuń