Stał w szczerym polu Chrystus Pan
a przy Nim orszak bosy
dziateczki, co ma zżęty łan
szły z miasta zbierać kłosy.
Cisną się usta do nóg Mu,
drobniutkiej tej czeladzi
a Chrystus spuścił jasną dłoń
i główki dzieciom gładzi.
Rośnijcie rzecze ojcom swym
i matkom na pociechę
i jako słońce chaty swej
wyzłoćcie złotą strzechę.
A pośród dzieci była ta
sierotka jedna mała
i słysząc to, co Chrystus rzekł
w te słowa się odezwała.
A ja nie będę Panie roś
bo na co to i komu?
Ojca i matki nie mam już
a także nie mam domu.
I rzecze Chrystus: zaprawdę
wam powiadam moje dziatki
nie jest sierotą żadne z was
choć nie ma ojca matki.
Bo ojcem mu jest niebios Pan
a matką ziemia miała
co go zbożami swoich pól
jak mlekiem wykarmiła.
A domem mu jest cały świat
bez granic i bez końca
gdzie tylko spojrzy jego myśl
jak złota strzała słońca.
SUPER! ku pokrzepieniu serc. Tylko... powiedz to dzieciom umierającym z głodu bądź bólu [choroby]a rodzina nie ma leki ; codzienność jest bardzo brutalna; pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprzypomina mi się wierszyk jaki nauczyła mnie moja babcia, ale nie chcę mi się go całego pisać ;)
OdpowiedzUsuńPiosenki mają nas pokrzepiać, pomóc zmierzyć się z rzeczywistością. Fakt, niestety czasem brutalną.
OdpowiedzUsuńPiosenki służą do tego, by nam pomóc się z taką rzeczywistością zmierzyć, by widzieć promyk światła.
OdpowiedzUsuńNie spodobał się Krzysiowi Maćkowy komentarz ? Cóż napisałem tak by nie powiedzieć że wierszyk jest naiwny i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Nigdy Pan Jezus nie opiekował się sierotami. Jako Syn Boży mógł by nawet uczynić by na świecie nie było sierot. Cóż widać inne ma plany skoro tego nie czyni. Krzysiu, coś Ci powiem: lepszy szczery krytykujący niż fałszywy pochlebca. Pozdrawiam Maciej :).
OdpowiedzUsuńMacieju, jeżeli ktoś komentuje odnoszą cię do kogoś mi bliskiego (częste przypadki) albo ocenia moją "naiwność" lub co innego to z reguły nie mam zamiaru publikować takich komentarzy.
UsuńMacieju- doniosę się do tych Twoich słów; "Nigdy Pan Jezus nie opiekował się sierotami. Jako Syn Boży mógł by nawet uczynić by na świecie nie było sierot". Pan Jezus, jako SYN BOŻY, mógł uniknąć męczeńskiej, krzyżowej śmierci? MÓGŁ, a przecież gdyby się nie ofiarował byłoby jeszcze gorzej, tak tu na ziemi jak i potem "po życiu". Mną od poczęcia opiekowała się Matka Jezusa Chrystusa-widać taka była wola Boża i to dzięki Niej uniknęłam aborcji a także dzięki Niej dziś mogę z Tobą polemizować.
Usuńpozdrawiam
Moja babcia umiała to na pamięć i czasem recytowała. :D
OdpowiedzUsuńPopieram Macka :) kolejny "niewypał"
OdpowiedzUsuńTwoja wola Krzysiu, ale i Twoja racja. Rozumiem, nie gniewam się.
OdpowiedzUsuńMyślałem że wierszyk jest Twojego autorstwa, tymczasem Ewa pisze że jej babcia go czasem recytowała, więc to wiersz stary. Komentarz którego nie umieściłeś byłby trochę inny.
AisoB, czy jesteś pewna że to Matka Jezusa z woli Boga spowodowała że żyjesz ?. W ten sposób wszyscy możemy powiedzieć. Czy masz na to jakieś dowody ?. Wybacz staremu Maciejowi to pytanie ale Twoja wypowiedź jest troszkę naiwna. ( znów to brzydkie słowo )
Nie mam natomiast wątpliwości że to Twoja własna Matka i Twój własny Ojciec przyczynili się do tego z miłości :). Pozdrawiam Was Maciej.
Z miłości albo i nie. Bo to mało dzieci rodzi się z przypadku, głupoty albo gwałtu?
UsuńMacieju - dużo by pisać na ten temat. Ongiś pokusiłam się o takie wyjaśnienie i wiesz co...musiałam w tym celu założyć blog. Nazywał się KRONIKA EWY i był nawet popularny, ale ktoś sprawił mi wielką przykrość [jestem bardzo wrażliwa na cudze szydzenie, kpienie, ironię i cynizm],więc bloga usunęłam.
UsuńGdybym tą tajemnicę Mamy związana z moim poczęciem i narodzinami poznała wcześniej pewnie byłabym dziś zakonnicą. Jestem pewna, wszak obietnica dana przez Maryję mojej Mamie spełniła się w moim życiu. Czasami mamy do czynienia z wydarzeniami, które [jak to mówi F.Kiepski]cytuję;
" Są takie rzeczy, które się fizjologom nie śniły..."
Zaś sny mojej Mamy nie raz się spełniły, bo miała taki dar. Mówi się, że "Bóg wiara - sen, mara" jednak są osoby których sny nie są marą. Należała do nich moja śp.Mama, ale też w życiu tak wiele wycierpiała, że była męczennicą za życia. Bardzo drogo okupiła ten dar. pozdrawiam
O nie znałam tego wcześniej.
OdpowiedzUsuńCzyżbyście wyjechali na ferie, bo zmiany na blogu Agnieszki i na twoim przerwa??? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie, nie wyjechaliśmy. Ja pracuje a Agnieszka z Szymkiem w domku. Niestety oprócz barier czasowych również finansowe uniemożliwiają nam obecnie wyjazdy, ale chodzimy na piękne spacery :)
Usuń