Nasze aktywne święta Wielkiej Nocy w tym roku były wyjątkowe. Obecność na liturgiach, nabożeństwach, rezurekcji RAZEM jest niesamowitym, pozytywnym doświadczeniem. Jak to określiłem: jeszcze nigdy w życiu w tak krótkim czasie nie spędziłem tyle czasu w kościele :D
Po rezurekcji śniadanko u nas, potem u babci, następnie u teściów i wyjazd do mojego domu rodzinnego na wsi. Więc szybko, aktywnie i obficie. Wizualny skrót świątecznych odwiedzin na fotkach:)
Szymon ogląda tv |
Z Ciocia Eweliną |
u teściów.... |
rodzinny album? |
Po pączkach, czas na ciacho... |
Wojtuś 2 latka - piłkarz |
Z Ciocią Izą |
Z Ciocia Martą |
Z Babcią |
Z Ojcem Chrzestnym |
Wojtek ujeżdża konia.. |
Ooo jak całuśnie\ |
A tu Mama ćwiczy z Szymonem. |
Mam chrześniaka w wieku Szymusia, też z niego taki mały słodziaszek :)
OdpowiedzUsuńA Wojtuś ma piękne oczka!
Rośnie jak na drożdżach :)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie najlepsze ;-)
my też zawsze objazdowo, więc kolejne święta zapewne też :)
OdpowiedzUsuńZ rak ro rąk, Szumuś będzie rósł jak drąg;)
OdpowiedzUsuńBardzo piękne... Podziwiam i cieszę się, że tak można :) Tak trzymać :)
OdpowiedzUsuńOj tak dużo tego było ale fajne to wszystko mimo, że zmęczenie od takiego jeżdżenia też dopada człowieka. :)
OdpowiedzUsuńNo i trochę zdjęć zostało...
OdpowiedzUsuńnooo wielki chłopak wam się zrobił :) Niech rośnie zdrowo!
OdpowiedzUsuńCzy to całuśnie nie wynika z tego, że Wojtuś zazdrosny o Szymka???
OdpowiedzUsuńNiech nadal Szymek chowa się Wam zdrowo i wesoło;