Zaproszono mnie na turniej piłki nożnej, zgodziłem się. Była to chwila wspomnień mojego dzieciństwa, gdzie kopałem piłkę, 11 lat jeździłem na mecze każdej niedzieli. To była moja pasja, moje dzieciństwo. Teraz już zostały tylko wspomnienia i zamiłowanie. Zresztą o podobnym temacie była moja pierwsza notka na blogu czy raczej list do samego siebie TUTAJ
Turniej wygraliśmy a bolące żebro i kilka siniaków przypominają mi o tym, jaki był to wspaniały dzień.
Dzięki dla Chłopaków.
Wspomnienia trzeba pielęgnować, co właśnie uczyniłeś.
OdpowiedzUsuńPo siniakach przyjdą jeszcze pewnie zakwasy, ale...do następnego występu się zagoi. Kto wie -może następnym razem kopać piłkę będziesz już razem z Szymusiem?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
sport to zdrowie, a o kondycję tata musisz dbać, aby za parę lat młody Cię nie "zajechał" ha ha
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ej zapomniałeś wspomnieć o tym, że żona też się zgodziła sesese.... :P Mój Bohater! :*
OdpowiedzUsuńCudownie, gratuluję ;)
OdpowiedzUsuń