Tak! Jest wspaniałą matką, żoną i gospodynią. Chciałbym publicznie pochwalić się zmianami, jakie zauważam w naszym małżeństwie, mieszkaniu i żołądku. A to wszystko za sprawa mojej Żony.
Każdą chwilę poświęca Szymonowi, czasem się dziwię, że ciągle mu czyta, śpiewa, rozmawia etc.
W mieszkaniu posprzątane ponad normę (kilka razy w tygodniu zmywać podłogi i odkurzać hmm ),
W mieszkaniu posprzątane ponad normę (kilka razy w tygodniu zmywać podłogi i odkurzać hmm ),
a co mnie najbardziej cieszy to kuchnia. Co jakiś czas zaskakuje mnie nowa potrawa (ach te książki kucharskie). Moja Żona się rozkręca z gotowaniem w szalonym tempie, wcześniej mogłem liczyć na niewiele w kuchni,
a teraz... szok!
Aż miło się przychodzi z pracy na ciepły obiadek, do wysprzątanego mieszkania i uśmiechniętego Szymona i czekającej Żony:)
Ps. tylko to pranie z szafy zdałoby się prasować na bieżąco.
Szczęściarz z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTaak! :)
UsuńTeż tak kiedyś miałem... :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w przyszłości napiszę "dalej tak mam". PozdrawiaMy:)
UsuńNo tak z tym praniem to faktycznie ogarnąć jeszcze nie mogę. ;P
OdpowiedzUsuńChwalipięta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Maciej.
No tak, jest się czym pochwalić.
UsuńTo się nazywa pochwała na 'kanapkę' - wszystko idealne, tylko to pranie :P
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że naprawdę kobieta rozkwita najbardziej, kiedy ma największe pole do popisu :)
Czasem trochę życie musi przymusić.
UsuńOboje jesteście wspaniali, pewnie Twoja żona w podobnym tonie napisałaby o Tobie;) Macie wielkie szczęście, ze spotkaliście się w tym pogmatwanym świecie;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, kama
O tak... :)
UsuńKrzysiu coś jeszcze Ci powiem, nie chwal dnia przed zachodem słońca, a żony za życia :)
OdpowiedzUsuńA tak po za tym to cieszę się razem z Tobą :)
Maciej.
Będę chwalił, bo na to zasługuje. Nie warto czekać przyszłości by pochwalić i docenić przeszłość. To jest tu i teraz. :)
UsuńKrzysztofie - dziękuj Bogu, że masz żonę "zorganizowaną" i zapewne spokojnego synka; o mnie nie mógłbyś tak napisać;
OdpowiedzUsuńchach> wszak dziś Popielec, więc muszę podjąć postanowienie i częściej niż raz w tygodniu myć podłogi w domu, ale ja mam cholernie dużo tych podłóg; dobrze że wspomniałeś o prasowaniu, bo muszę się brać do tej roboty, a bardzo jej nie lubię.
Agnieszko - jak Ty to robisz, że tak dobrze sobie radzisz??? wiem, wiem, wiem...cierpisz na bezsenność ?
A dziękuję, dziekuję :)
Usuńno przy takich wyczynach to już prasowanie dla Krzysia ;) brawo Wam! choć mycie podłóg i odkurzanie kilka razy w tygodniu? no może przy małym dziecku...
OdpowiedzUsuńkilka razy - patrz przynajmniej 3. Aga mówi, że jak Junior zacznie raczkować, to będzie 7 razy w tygodniu.
UsuńNo już o tej szafie byś nie pisał...
OdpowiedzUsuńOby nie było tak słodko.
UsuńCzyli póki co tradycyjny model rodziny, tj. podział obowiązków. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńMoże być :)
Usuńhahaha... a ja od zawsze prasuję sam... i powiem Ci, że nie narzekam ;-). Podstawa to dobra deska i żelazko. Jakbyś chciał to dla Ciebie lekcje prasowania gratis ;-) Kurcze, może faktycznie zrobię praktyczny kurs prasowania dla panów... na you tubie? ;-)
OdpowiedzUsuńJa też :) Koszule to maja specjalność, jeszcze nigdy kobieta nie wyprasowała mi koszuli :)
UsuńEj ej wyprasowałam Ci już kilka koszul - tylko nigdy nie tak dobrze jak Ty. Ach te głupie rękawy... ;P
Usuńwiec wez sie za prasowanie, to takie proste /smiech/ i zona bedzie zadowolona, i bedzie o jeden punkt wiecej dla Ciebie /smiech/!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Ja prasuję swoje koszule, nikomu nie dam ich wyprasować, lubię prasować. Np. wczoraj prasowałem do 00:30 i jednocześnie oglądałem mecze :)
UsuńCiesz się tym póki trwa :) za kilkanaście lat zapłaczesz tylko :) Adam
OdpowiedzUsuńPiękne, że potrafisz to docenić :)
OdpowiedzUsuńDbaj o nią, bo taka żona to skarb (czyt. wyprasuj już te ubrania :)
Pozdrawiam
Oświadczam, że mąż całą stertę ubrań wyprasował i to do późna w nocy. :D
OdpowiedzUsuńW końcu mecze obejrzałem w spokoju :)
Usuń