sobota, 7 lipca 2012

Msza św. trwa już 10 min - wchodzimy!

Muszę się pożalić. Nie mogę zdzierżyć jak jestem na mszy świętej, a ludziska przychodzą spóźnieni i to nie spóźnieni 2 minuty, ale spokojnie wchodzą np. na czytanej Ewangelii !! Uśmiechnięci, z gumą do żucia w ustach, przeżuwając jak krowa trawę, albo z ręka w kieszeni u facetów. 

Czuję się jak w cyrku!! Ruszyło mnie to jak ostatnio byliśmy w niedziele na mszy św. z chłopcami z Kirgistanu, i zajęliśmy miejsca na końcu, z reguły siadamy bliżej ołtarza, więc nie widzimy spóźnialskich. 

Byłem w szoku. I to nie jedna czy dwie osoby, duuużo osób tak wpadało w trakcie. Kurcze, mi też się zdarzyło spóźnić, ale  z reguły tyllk  na rozpoczęcie, jak spóźnienie było większe i miałem możliwość pójść na kolejną mszę św. to poczekałem i szedłem na czas. 

Nie wspominam już o pewnych zachowaniach w kościele, bo to temat na książkę. Podobnie sytuacja z  "klękaniem", wiecie o czym piszę, ktoś wpada zrobi karykaturę klęknięcia i jeszcze gorszą karykaturę znaku Krzyża i czym prędzej do ławki. 

Jeżeli masz problem z przyklęknięciem to nie klękaj, skiń głową i tyle. Ze znakiem Krzyża warto powalczyć, po prostu się go nauczyć, co wbrew pozorom nie jest takie łatwe. 

Koniec moich wywodów i żalów. Miałem potrzebę się podzielić moimi spostrzeżeniami. 

Pozdrawiam, życząc dobrego weekendu

7 komentarzy:

  1. Cóż, pewno Ci z bierzmowania - przychodzą bo muszą i kompletnie nie umieją się zachować! Że się spóźniają - pół biedy - ja zauważyłem, że przychodzą dopiero na sam koniec mszy, by podpisać karteczkę!
    Jak to powiedział Szymon Hołownia - "Bierzmowanie to uroczyste pożegnanie się młodzieży z Kościołem przy udziale Biskupa". Przykre ale na pewno częściowo prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest błąd. Dla mnie każdy powinien sam mieć wybór, nic na przymus. Jeżeli z Kościołem mi nie po drodze, to go unikam, ale jak robi się coś dla przymusu lub innego powodu, to szkoda zachodu, taka obłuda.

      Usuń
  2. Całkowicie zgadzam się, byłam w takim samym szoku co Ty.

    OdpowiedzUsuń
  3. albo dzwoniący telefon, zawsze na podniesienie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie wcale nie dziwi takie zachowanie. Bądźmy szczerzy. Być może w Polsce jest ochrzczonych ponad 90 % ludzi, tylko nic z tego nie wynika. Dzieci się chrzci, bo tak wypada, żeby palcami nie wytykali. To samo z Pierwszą Komunią. Rok przed niektórym rodzicom się przypomina ze kościół jest. Wszystkie dzieci idą, wiec ich dziecko tez, żeby . Po wielkim dniu, następna wizyta w kościele za rok, na rocznicy. Potem w Wielka Sobotę jajka poświecić i okazjonalnie czyjś ślub, pogrzeb, chrzciny. Tak funkcjonuje ponad 50% ludzi.
    To gdzie i od kogo ci ludzie mają się czegokolwiek nauczyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak. Standardowe przyklęknięcie 'na telemark' i znak krzyża pt. 'wiatraczek, bębenek'...

    OdpowiedzUsuń
  6. Z uśmiechem przeczytałam ten post. Jak ja to dobrze znam ....
    I o ile nie szokuje mnie takie zachowanie młodzieży ( choć też nic go nie tłumaczy), to niesmak powoduje u mnie zachowanie takie u ludzi dojrzałych , takich 40+ .
    Czasami mam wrażenie, że niektórzy ,,wpadają ,, do koscioła na pokaz- nowe futro, nowe auto, itp.

    pozdrawiam
    kokolinkowyswiat,blog.onet.pl
    kokolinka

    OdpowiedzUsuń