środa, 27 listopada 2013

Czy pojawienie się dziecka w związku powoduje kryzys?

Coraz częściej natrafiam w różnych mediach na takie stwierdzenia (temat), zarówno ze strony matek jak i ojców. Co o tym myśleć?

Osobiście myślę, że coś w tym stwierdzeniu jest rzeczywiście prawdą. Wydaje mi się, iż pojawienie się pierwszego dziecka, szczególnie w młodym, niedotartym związku może powodować konflikty wynikające z dodatkowych obowiązków razy milion.
Patrząc na nas z perspektywy roku, od kiedy pojawił się Szymek zachłyśnięci radością rodzicielstwa dostrzegam także w naszym przypadku drobne spięcia (5min) związane z obowiązkami. Kiedy oboje nie mamy siły, jesteśmy niewyspani po 5 pobudce w nocy a od rana trzeba zasuwać czy to do pracy czy w domu zdarza nam się głupia wymiana zdań. Na szczęście u nas  trwa to chwilę i tyle. Ale w wielu związkach powoduje większe szkody.

Czasem zdarza mi się zbuntować i wyrzygać żonie co robię przy Szymku (kapanie, spacery, higiena, wracam po pracy, chciałbym usiąść spokojnie, a tu Szymek, w weekend jedyny moment pospać do 8, a tu od 7 Szymek etc.) i dlaczego nie mam chwili na bierny odpoczynek, ale zaraz styki wracają do normy i dobrze wiem, dla kogo ten wysiłek.

Myślę, że ważne jest nastawienie i wcześniejsze przygotowanie się, by w rodzinie + dziecko, pewne schematy były przerobione wcześniej w związku.  

Wczoraj wbrew moim przekonaniom co do pewnych miejsc, męskie popołudnie spędziliśmy w centrum handlowym -  bez mamy. Mama wróciła z „szkoły dla rodziców i wychowawców” jak synek już spał.
Dzisiaj kolejne męskie popołudnie.

a w sobotę świętowaliśmy roczek :)


poniedziałek, 18 listopada 2013

Ach śpij Kochanie, jeśli gwiazdkę...

Zachwycają mnie śpiące buźki dzieci. Są one takie niewinne, niczym aniołki. W przypadku Szymona możemy obserwować kapitalne pozycje zasypiania :) Uwielbiam patrzeć jak śpi, rozpiera mnie wtedy radość ogromna, duma i wdzięczność.



Ach śpij Kochanie, jeśli gwiazdkę z nieba chcesz - dostaniesz....