niedziela, 25 września 2011

Z biegu!

Chciałbym dużo napisać, ale nie dam rady. Ostatnie dwa tygodnie są dla Nas istnym maratonem, mało śpimy, dużo "biegamy" z różnymi sprawami. Chciałbym tak wiele napisać albo opowiedzieć, bo jest pięknie. Przeżyliśmy kilka sytuacji "bez dachu nad głową", dwie przeprowadzki etc.

Ale napiszę dwa dialogi młodego małżeństwa z dzisiejszego dnia:

1: Przeprowadzając się Agnieszka zobaczyła w mojej szafie coś dziwnego i rzekła do mnie:

- Krzysiu a co to jest za ubranie, czyje to?
* No Aga nie marudź wszystko tam jest moje, bierze co jest i tyle.
- Ale to nie może być Twoje!
* Aga! a czyje miało by to być?
- suknia czarna w rozmiarze XXL to raczej nie Twoja!
* O kurde....

I tak nie ma pojęcia czyje to wdzianko.

2: Szukając swoich spodenek po powrocie do siebie:

- Aguś wiesz gdzie są moje spodenki te czerwone?
* Pewnie do tapczana wrzuciłeś.
- No Ty chyba żartujesz sobie, po co miałbym je tam wrzucać!
* (nie mogąc znaleźć) zaglądam do tapczana i widzę moje spodenki.
- Aga na to: widzisz i po to masz Żonę:)

i tak to się kręci w tym zamieszaniu:)

P0zdrawiamy Was!!

4 komentarze:

  1. Ja też sobie marze, by mój maż był taki jak Ty Krzysiu. Agnieszka ma wielkie szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, co ostatnio czytałem wywiad z Nergalem. Chociaż nic do niego nie mam, to musze przyznać mu rację w tym co powiedział.

    „Tu chodzi o monopol na prawdę. Ci ludzie mówią: dobrze kolego, możesz mieć poglądy, jakie chcesz, ale muszą się one pokrywać z naszą wizją świata.”

    To jest ciekawe jak wy – katolicy oceniacie ludzie na podstawie wierzący – dobry, niewierzący - zły. Jeśli ktoś jest ateistą nie jest wart niczego. Człowiek, który nie prezentuje sobą wartości chrześcijańskich jest zły. Nergal ma racje tu chodzi o jeszcze coś innego – musisz myśleć tak jak my – na tym opiera się religia. Jeśli nie przyjmujesz naszego wzorca – czyli myślisz, (bo myślisz inaczej) to już jesteś zły. Dlatego religia odmóżdża.

    Wiesz co – nie mogę tego zrozumieć jak mi pisałeś o tym, że będziesz miał żonę. Nie wiem czy wiesz ale ja też mam żonę i to już długo. Jakbym jej tak powiedział, że po ślubie będzie moją żoną i że to jest coś innego niż przed ślubem, to by mi trzasnęła drzwiami i tyle bym ją widział. Gdybym ją tak kategoryzował – uznałaby, że jej nie szanuję. Ja wam dobrze życzę ale nie uważam, że wy nie jesteście przygotowani do małżeństwa. Skoro wy nawet siebie oceniacie z góry.

    `m

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj 'm, hmm nie rozumie Twojego komentarza.

    1- proszę wskaż mi gdzie napisałem, że niekatolicy są źli lub coś takiego. Gdzie niewierzący są źli, albo są niczego warci .Jeżeli ktoś nie myśli tak jak ja to jest zły??

    2- "Jakbym jej tak powiedział, że po ślubie będzie moją żoną i że to jest coś innego niż przed ślubem" a tego zdania nie rozumie. Czy uważasz, że po ślubie jest TAK SAMO jak przed?? Jeżeli tak to dziwi mnie to, bo u nas się wiele zmieniło, oczywiście na lepsze, inne, wartościowsze, fajniejsze etc.

    3- Czy jesteśmy gotowi do małżeństwa to powiem, że sam się czasem zastanawiam i nie znam odpowiedzi, więc gratulacje dla Ciebie, że tak łatwo to potrafisz wywnioskować.

    Dziękuję za komentarz i odwiedziny. Również wszystkiego dobrego, bez względu na wiarę. Pozdrawiamy Was!

    OdpowiedzUsuń