sobota, 28 stycznia 2012

Chorobowe

Tydzień w Domku z antybiotykami (zresztą do poniedziałku) a przed chwilą wróciłem z pracy, wiem w sobotę, ale po takiej nieobecności postanowiłem trochę nadrobić i pojechałem na 4h. 

Tydzień zleciał bardzo szybko, w poniedziałek zapierałem się, że będę wstawał o 7 i jak najwięcej robił, skoro jestem w Domu, a Żona w pracy. Nie będę pisał o której wstawałem. Ale jak już wstałem to ostro pracowałem, jak gospodyni domowa: sprzątałem, gotowałem, prałem i inne, bo moja Żona w pracy. Przychodziła - obiadek na stole, potem kawka, kolacja i tak codziennie. Wieczorem hmm  w sumie w nocy najpierw dyngus w łazience a następnego dnia inne atrakcje- bezcenne. Ale za to moja Żona pracowała do późna w nocy przy pewnym projekcie- podziwiam Jej zapał.

Teraz czas wracać do pracy, zakasać rękawy i hej.

Pozdrawiam:)

4 komentarze: