wtorek, 22 maja 2012

Polityka antyRODZINNA

PODATEK 8%


PODATEK 23%
PODATEK 23%



























Politycy w ten sposób 'inwestują' w polskie rodziny.

15 komentarzy:

  1. a dlaczego nie napiszesz że na tabletki antykoncepcyjne jest 23% i zero refundacji ??!! tylko widzisz to co chcesz widziec. żenada.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimie po pierwsze to nie są TABLETKI tylko PIGUŁKI, a to jest znaczna różnica.

    A po drugie, swój swego broni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Krzysztofie. Przeczytałam (poświęcając się) całą ulotkę Qlairy i słowo "tabletka" występuje niezliczoną ilość razy słowo "pigułka" ani razu. Niniejszym przychylam się do komentarza Pan/i Anonim/a. Dziękuję za uwagę :)

      Usuń
    2. Masz rację!

      Mi osobiście tabletki kojarzą się z działaniem przeciwbólowym, po części leczniczym, a te... antykoncepcyjne to jako pigułki, bardziej negatywnie. Ale wiemy, że chodzi o formę 'podania' danej substancji.

      Dzięki za poświęcony czas na lekturę ulotki i tak piękny i oficjalny wstęp. Qlaira to środki antykoncepcyjne?

      Usuń
  3. A dlaczego preparaty nie będące lekami mają być refundowane? No już bez przesady, to tak jakby refundować suplementy diety, witaminy, albo środki homeopatyczne.

    Ps: tabletki hormonalne stosowane do regulacji cyklów już są refundowane, np luteina czy diane-35- więc nie ma wytłumaczenia że te preparaty też mają zastosowanie jako leki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pigułki z przeznaczeniem antykoncepcyjnym NIE są lekiem.

      No, chyba, że dla ludzi dziecko jest chorobą...

      Usuń
  4. Przypuszczam, że w pewnych kwestiach nie jestem tak konserwatywna jak Ty Krzysztofie. Myślę zatem, że i jedno i drugie człowiekowi do szczęścia potrzebne. Jak zwykle pozostaje kwestia indywidualnych wyborów i przekonań i z tym nie zamierzam dyskutować. Jedni wolą mieć dzieci, a drudzy seks dla przyjemności kiedy zechcą. Osobiście nie czuje jakiegoś szczególnego sentymentu do plemnika czy komórki jajowej, więc nie mam problemu, czy zastosować jakąś formę antykoncepcji, czy też nie.
    Myślę jednak,że lepiej jak ludzie użyją prezerwatywy czy czegoś innego, niż by mieli potem kogoś skrzywdzić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Diane-35 jest przepisywana przez lekarzy do regulacji cyklów przy na przykład PCOS. Znam kobiety, które być może nie mogłyby zajść w ciążę, gdyby wcześniej nie przyjmowały tych tabletek, bo były praktycznie niepłodne. W tym wypadku zatrzymuje i cofa rozwój choroby, jest więc także lekiem (PCOS nie da się trwale wyleczyć). Przy tym jednak zatrzymuje owulację, więc jest także środkiem antykoncepcyjnym, i jako taki również jest stosowana i zapisywana, jednak bez działania wczesnoporonnego.

    Także środki antykoncepcyjne bywają lekami. Albo inaczej- leki czasem mają działanie antykoncepcyjne (bo w takim wypadku kobieta używa go jako lek, a ustanie owulacji jest skutkiem ubocznym). Dotyczy to nie tylko Diane, ale i niektórych leków psychotropowych na schizofrenię czy innych. Ale w tym wypadku nie jest to działanie antykoncepcyjne samo w sobie, bo nie ma na celu zapobiegnięcie ciąży- tylko leczenie ze skutkami ubocznymi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszytko ok. Nie rozumiem jednego, dlaczego uważa się stosowanie środków antykoncepcyjnych za zło jakieś. Jesli ktoś nie chce mieć dzieci, niech nie ma. Moze to i lepiej.
    Kilka dni temu ulicę dalej ode mnie w śmietniku znaleziono martwe dziecko.
    http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,35271,11774149,Makabryczne_odkrycie_na_Polnocy__whttp://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę jedynie dopowiedzieć za siebie: jestem PRZECIWNY środkom ANTYKONCEPCYJNYM.
      Ponieważ: bliskie jest mi coś, co się nazywa ŻYCIE. Traktuję życie jako dar, jako coś wielkiego i najcenniejszego. Środki antykoncepcyjne jak sama nazwa wskazuje są "przeciw poczęciu", czyli dla mnie przeciw życiu!

      Druga strona medalu, to taka, że bliski jest mi pogląd i doktryny katolickie na temat np. środków antykoncepcyjnych. Jestem katolikiem i pewne zasady są dla mnie ważne i mnie zobowiązują.

      Czasami zadają mi pytanie czy odrobina spermy albo komórka jajowa są dla mnie takie ważne, przecież to nie dziecko? Uważam, że to niesamowite spłycanie tematu.

      Pozdrawiam, i dziękuję za odwiedziny i komentarz.

      Usuń
    2. W sumie jeszcze jedna kwestia: żartuje się, że jakby antykoncepcja przede wszystkim hormonalna nie szkodziła to brali by ją mężczyźni, ale nie biorą bo nie są tacy głupi.

      Oczywiście bez obrazy, ale nie rozumie dlaczego kobiety faszerują się chemią (pigułki), tyle się słyszy o naturalnym żywieniu, ekologicznych budynkach etc. a na własną prośbę kobiety się chemią faszerują wnikając w swoją naturalną płodność w celu przeciw poczęciowym.

      Usuń
  7. Twój wpis jest denerwująco prawdziwy. :/

    OdpowiedzUsuń