środa, 5 marca 2014

L4 na dziecko

Tydzień temu miałem okazję być drugi raz w życiu na L4, ale tym razem na Szymka z
którym poszedłem do lekarza. Na szczęście nic poważnego, ale L4 do pracy otrzymałem.
Wyszedł nam super męski dzień. Dla mnie jak i Szymka raczej rzadka sytuacja, gdy
zostajemy na cały dzień sami. Tryskając energią wyciskaliśmy jak najwięcej się da ze
wspólnego czasu. A najbardziej ulubioną zabawą Szymka jest turlanie, skakanie, szamotanie się po dywanie. Tak więc bardzo, bardzo radosny. Oby więcej takich chwil, no może bez tego L4.
A co do L4, to pracodawcy niezbyt dobrze patrzą na tę formę zwolnienia. Moja Pani
Kierownik była zdziwiona, nigdy nie zdarzyło się w jej grupie, by ojciec przyniósł zwolnienie na dziecko, fakt jestem obecnie jedynym facetem w naszej grupie.
Teraz wiele się u nas zmieniło, te zmiany także spowodowały tak długą przerwę na blogu, ale powoli będziemy nadrabiać zaległości.

3 komentarze:

  1. Myślę, ze to dobrze jak tata może zostać czasami z maluchem zamiast mamy. Takie budowanie więzi jest bezcenne. Dla obu... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No super! też bym chciała mieć takiego tatę; :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie chwile są bezcenne zarówno dla Ciebie jak i Szymka. Super, że masz tego świadomość, i o tym piszesz. Może dzięki temu będzie więcej takich tatusiów :)

    OdpowiedzUsuń