wtorek, 7 sierpnia 2012

Małżeńska randka

"Wracaj szybko z piłki, wykąp się i jesteś do mojej dyspozycji" -  domyśliłem się, że moja Żona zaprasza mnie na randkę, tym razem w naszym gniazdku. 

Zrobiłem zgodnie z Jej zaleceniem. Wróciłem po 21 z piłeczki, wykąpałem się czym prędzej, nie mogąc doczekać się by spróbować tego, co tak ładnie pachnie w mieszkaniu.

Wyszedłem z wanny w swoim ulubionym stroju i zastałem... nakryty stół, a na nim świece, lampki do wina
i upieczone tosty z różnymi warzywkami do nich. Zjadłem ich aż cztery, popiłem kilkoma lampkami wina (jak to Agnieszka rzekła: takiego na niby, rocznik 1936, Tymbark) i nie dałem rady zjeść deseru - dużego kawałka ptasiego mleczka z cappucino. Zjadłem rano w pracy :P

Druga część randki przeniosła się na nasze łoże, a tam to już prawa autorskie zastrzeżone. :) 

Ps. nie chwalę się, ale polecam innym takie randki, często spontaniczne, a czasem bardziej organizowane. Może ktoś skorzysta, tak jak my często korzystamy z fajnych rzeczy, które podpatrzyliśmy u innych. 

Pozdrawiam, hmmm na kolejną randkę ja muszę coś wykombinować.


9 komentarzy:

  1. Dobrze, że jest ten dopisek na końcu, bo już pomyślałam, że to tylko Żona się stara :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z niecierpliwością czekam na wrzesień... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzysztooofffff !!! W milosci nie ma tak,ze czlowiek cos ...musi.Chce.Tylko chce.Pozdrawiam.Julek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To muszę jest po prostu spotęgowanym "chcę".

      Usuń
    2. No. Teraz znacznie lepiej to brzmi.Chce.Julek

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. A właśnie, że będę :P

      Usuń
    2. Brawa, Krzysztofie! Za mądrość i ... całokształt.
      Pozdrawiam
      Róza

      Usuń