czwartek, 21 czerwca 2012

Pierwsze koty za płoty...

No i po pierwszej dobie z chłopcami. Szalony czas szybkiego poznawania siebie, swoich nawyków i zachowań. Goście z nami rozmawiają swobodnie w języku polskim,  między sobą w rosyjskim, więc my się tylko domyślamy o czym mówią. 

Pogoda deszczowa nas przywitała, miejmy nadzieję, że słoneczko też nas uraczy. W końcu nasze pomysły czekają na realizację. 

Wczoraj po przyjeździe do mieszkania zjedliśmy świąteczny, powitalny obiadek, uraczyliśmy się ciepła kawką, herbatką z kawałkiem pysznego ciasta i każdy zajął się sobą. Chłopcy się rozpakowywali, a my sprzątaliśmy, a naprawdę było co.

Wieczorkiem poszliśmy na spacer do naszej Kochanej Babci, która wycałowała przybyszów, obdarowała słodkościami i tak wróciliśmy po 22 do siebie.

Akcja z kąpaniem się była.... szalona! Powódź w łazience ehehhe. I tak wszyscy zasnęli jak dzieci zmęczeni, aż do rana gdy zrobiłem pobudkę jak wychodziłem do pracy. Agniesia odwiozła Chłopaków na warsztaty, które potrwają do 17.00, a ja Ich odbiorę.

Taka to relacja z naszego pierwszego dnia.

9 komentarzy:

  1. Jak będą niegrzeczni to powiedz: "Nooo, zajc, pagadi!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Chłopcy się śmieją z tego "zajc pogadi". No to nieźle.

      Usuń
  2. Fajnie! Trzymam kciuki za kolejne dni :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się opis Waszego dnia, w sumie nic szczególnego; wspólny obiad, ciasto, spacer, wizyta u babci. Jednym słowem normalność, o którą dzisiaj czasami bardzo trudno. Szukamy nie wiadomo czego, gonimy nie wiadomo za czym, a klucz do szczęścia tkwi w małych, prostych, codziennych sprawach.
    Pozdrawiam ciepło całą Waszą szósteczkę;)
    kama

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Małe, ale serdeczne gesty. A powyższy dzień trwał od 18 do północy. Więc nieźle się uwinęliśmy.

      Usuń
  4. Zazdrościłam Wam tej inicjatywy, a teraz sama jadę opiekować się dzieciakami. Mam nadzieję, że będą równie zadowolone, jak Wasi Chłopcy :)

    OdpowiedzUsuń