czwartek, 23 maja 2013

Marsze dla Życia i Rodziny - w całej Polsce

Apel do wszystkich, którym bliskie są takie wartości jak: rodzina, życie, ojczyzna etc. Jeżeli w waszym mieście organizowany jest Marsz dla Życia i Rodziny to bądźcie tam obecni, i swoja obecnością dajcie świadectwo tego, jakie wartości są dla nas ważne.

W najbliższą niedzielę odbędą się Marsze w ponad 100 miastach - jest w czym wybierać. 

"Podczas Marszów dla Życia i Rodziny, które przejdą ulicami ponad 100 polskich miast,  będą zbierane podpisy pod projektem ustawy o ochronie i opiece nad rodziną. Powstanie tego projektu zapowiadano podczas Kongresu Polskiej Rodziny, który odbył się w kwietniu w Warszawie."

 Wszelkie informacje znajdziecie tutaj

11 komentarzy:

  1. Szczerze watpię, żeby taka ustawa przeszła, nasi politycy myśla tylko o tym, jak zapchać swoje kieszenie i to najczęściej dzieje się kosztem najbiedniejszych, a tutaj państwo miałoby płacić takie kokosy przez 2 lata! Nie wierzę w takie marsze, bo to nic nie da, nie zmieni się polskiej rzeczywistości ot tak, tu potrzeba zmian od podstaw. Ale pomarzyć zawsze można. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze jedna kwestia. Dlaczego ustawa miałaby dotyczyć tylko matek będących w związku małżeńskim? Czy matki samotnie wychowujące dzieci są matkami gorszej kategorii? Różne są w życiu sytuacje, człowiek nie zawsze ma wpływ na to, jak się jego życie potoczy, nie zawsze sytuacja jest jego świadomym wyborem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto zwrócić się z tym pytaniem do autorów projektu, z pewnością uzasadnią taką wizję projektu.

      Usuń
    2. Otrzymałem taką odp.:

      Założenie ustawowe jest związane z zapisem konstytucyjnym, który promuje rodzinę. A my rozumiemy rodzinę, jako trwały związek kobiety i mężczyzny - czyli małżeństwo.
      Jeśli przyjmiemy założenie, ze każdy może otrzymać bez względu może otrzymać świadczenie bez względu na to czy pozostaje w trwały czy nie trwałym związku, będziemy musieli oprzeć wszystkie następne świadczenia na tym podstawowym założeniu. Czyli, będziemy promowali i zachęcali do postaw nietrwałych.
      W tej chwili, ulgi przysługują rodzicom samotnie wychowującym dzieci w związku z tym np. w Warszawie dla celów finansowych, małżeństwa się rozwodzą. Czyli jest to czytelna zachęta do tego, by przeprowadzać rozwody.
      Natomiast, my proponujemy, żeby ustawodawstwo zachęcało do trwałości związku.

      Usuń
    3. Tylko niestety akt małżeństwa nie gwarantuje trwałości związku. Oczywiście, promowanie rodziny jest jak najbardziej słuszne i wskazane, ale chyba nie w ten sposób, poniekąd dyskryminujący samotnych rodziców. Pary będą brać slub, żeby dostać świadczenie, a po 2 latach będzie rozwód, żeby korzystac z ulg, czyli nic sie nie zmieni, tylko opóźni w czasie.

      Usuń
    4. Jeszcze jedna kwestia problematyczna przyszła mi do głowy. A co z małżeństwami tzw. patologicznymi, których przecież jest niemało w Polsce. Taka ustawa to dla nich super rozwiązanie problemów finansowych, co 2 lata kolejne dziecko i darmowa kasa, która bynajmniej nie będzie zaspokajać potrzeb dziecka, tylko potrzeby np. alkoholowe rodziców. A co dalej będzie z dziećmi? Jaka czeka ich przyszłość? Już teraz Domy Dziecka są przepełnione, zbyt mało jest chętnych jako rodzice zastępczy czy adopcyjni. Może niż demograficzny się zmniejszy, ale jakim kosztem...
      Taka ustawa, przynajmniej w takiej formie nie ma szans niestety, choć dla wielu rodzin, takich prawdziwych, byłoby to bardzo dobre rozwiązanie. Tylko niestety nasz rząd nigdy nie uchwali tak wysokich świadczeń macierzyńskich skoro ma problem chociażby z 200-złotową podwyżką świadczenia pielęgnacyjnego (śmiesznie niskiego zresztą) dla rodziców niepełnosprawnych dzieci, którzy musieli zrezygnować z pracy, żeby zająć się chorym dzieckiem i szuka sposobów, jakby tu je odebrać jak najwiekszej liczbie rodziców. Przykre, ale prawdziwe.

      Usuń
    5. Proszę zaproponować lepszy pomysł "promowania trwałej rodziny-małżeństwa". W każdej syt. znajdzie się milion "ale".

      Usuń
    6. Moim zdaniem tutaj potrzebna jest długofalowa pomoc rodzinie, trzeba młodym ludziom dać wędkę, a nie rybę. Przede wszystkim zapewnienie pracy osobom, które kończą szkołę czy studia i wchodzą w dorosłe życie oraz godnej płacy. Zmiana przepisów czy mentalności pracodawców, żeby pierwszym pytaniem na rozmowie o pracę nie było (głównie chodzi tutaj o kobiety) czy jest pani zamężna i czy w ciągu najbliższych kilku lat planuje pani dzieci. Młode kobiety, szczególnie mężatki są z zasady na gorszej pozycji jeśli chodzi o znalezienie dobrej pracy. Z drugiej strony gwarancja, że po urlopie macierzyńskim czy wychowawczym kobieta ma dokąd wracać, bo ma zapewnioną pracę, a nie czeka na nią zwolnienie z pracy, bo pracownik z małym dzieckiem jest nieopłacalny, bo dzieci chorują, bo będzie często na zwolnieniach lekarskich. Dopłata państwa do kredytów mieszkaniowych na zasadzie nieoprocentowanej pożyczki z nieokreślonym terminem spłaty, co spowodowałoby, że kredyty byłyby bardziej osiągalne dla większej liczby młodych ludzi ze względu na niższe raty, bo często właśnie brak mieszkania oraz kolosalne koszty wynajmu decydują o niezakładaniu rodziny. W Polsce jedno dziecko to norma, dwoje to luksus, troje to już patologia... Dlaczego polskie małżeństwa mieszkające za granicą mają dwoje albo i troje dzieci, a jedno to rzadkość? Bo mają tutaj warunki do godnego życia.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. W naszym mieście nie ma takiego marszu, za mała dziura, ale w kościele ksiądz zapraszał do udziału w takim marszu w Kędzierzynie -Koźlu i w Opolu; niestety, nie będę w nich uczestniczyć, bo będę krążyć od Częstochowy po Nysę aby złożyć na cmentarzu kwiaty i życzenia śp. Mamom;
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrą robisz robotę :-)
    świetne posty....
    oby tak dalej :-)
    pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń