piątek, 21 czerwca 2013

Księdzu rusz się!

"Księdzu rusz się" - usłyszałem od zniecierpliwionego wiernego, stojącego za mną w kolejce do spowiedzi. Długa kolejka, idzie wolno, zniecierpliwienie, zdenerwowanie i napięta atmosfera u penitentów. 

Nie ukrywam, że nie mogłem wytrzymać ze śmiechu, jak ekipa z karteczkami przychodziła w kolejkę do spowiedzi. Po wejściu oczywiści znak krzyża zdeformowany maksymalnie, w kolejce teksty niezłego kalibru. Karteczka w rączce i gruby brak taktu, choćby ze względu na miejsce w którym te osoby się znalazły. 

Tak sobie pomyślałem, czy ja, czy oni mają świadomość ważności, rangi, świętości tego sakramentu? Czy wiedzą, że to jest sakrament? Czy wiedzą co to jest sakrament?

Po zachowaniu wnioskuję, że nie do końca mają świadomość spowiedzi!
Sam często traktuję ten sakrament powierzchownie, byle odhaczyć, byle uspokoić sumienie. Co mnie samego wkurza, bo nie lubię pozoranctwa. Ale jakże często wychodzę z konfesjonału ze skruchą, odmieniony z "lepszym" samopoczuciem, nie ta się tego uczucia opisać, i nie jest to naiwne. Patrzę na te sprawy naprawdę przyziemnie. Zostawiam emocje! 


Po co się spowiadać?
Plotki w konfesjonale...
Mówić o swoich grzechach obcemu...
Ale się nasłucha....                                  cdn...


14 komentarzy:

  1. Jak by nie było Ksiądz to tylko "pośrednik" w konfesjonale. I niektórym może być trudno np. na wyznanie grzechów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jessie, ciekawe, po co ten pośrednik. Pan Bóg jest głuchy...? A może nie rozumie po polsku?
      Kościół sam deprecjonuje swojego Boga jak może.

      Usuń
    2. Skoro znasz odpowiedz na to pytanie dlaczego mi je zadajesz? :)

      Usuń
    3. Potraktuj je jako retoryczne.

      Usuń
  2. Niestety, teraz ludzie w większości podchodzą do spowiedzi z nastawieniem handlowym, coś za coś, kolejka jest, ksiądz obsłuży, najlepiej szybko, a za płace pokutą, paragon to oczywiście karteczka z podpisem i Szczęść Boże, czyli do następnej okazji.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Czy oni mają świadomość ważności, rangi, świętości tego sakramentu?"
    No cóż, nie mogą jej mieć, skoro sam kler robi sobie z tego szopkę. Każe zaliczać kolejne podpisy i niczym się to nie różni dla dzieciaka od wymuszanych w szkole kolejnych nieinteresujących lektur albo sprawdzianów. A jaką powagę sakramentu zachowuje ksiądz, który w czasie spowiedzi ziewa jak krokodyl, nie fatygując się nawet, żeby zasłonić ręką japę? A jakie świadectwo o powadze sakramentu daje ksiądz w konfesjonale, przy którym spowiada się 9-letnie dziecko, bawiący się komórką, piszący sms-a czy coś w tym rodzaju?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy ksiądz jest fajny, ale każdy może odpuścić ci grzechy!

      A stwierdzenia: bo ziewa, bo bawi się komórką są bardzo powierzchowne i świadczą o niedojrzałości w tej sferze.

      Penitent idzie ze swoimi grzechami prosić o odpuszczenie ich, i osobiście może mi się nie podobać zachowanie księdza w konfesjonale, ale jest ważniejsza sprawa -

      "Bóg Ojciec Miłosierdzia ,który pojednał świat ze sobą , przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Duch Świętego na odpuszczenie grzechów ,niech ci udzieli przebaczenia i pokoju ,przez posługę Kościoła i ja odpuszczam Tobie grzechy , w imię Ojca , Syna i ducha Świętego"

      Do konfesjonału się nie idzie by zobaczyć fajnego, miłego i pięknego księdza.

      pozdrawiam.

      Usuń
    2. A idzie się po to, żeby spotkać się z księdzem, który olewa delikwenta?

      Usuń
    3. Idzie się WYSPOWIADAĆ. A nie na SPOTKANIE.

      Usuń
    4. Za bardzo to ja się nie znam, ale kilka razy u spowiedzi byłam i słyszałam : " Pan odpuścił tobie grzechy. Idź w pokoju". Wynika z tego, że to nie ksiądz a Bóg.

      Usuń
  4. No cóż! "Trafienie" na fajnego księdza w spowiedzi to połowa jej sukcesu! Powiem wprost: kiedyś się spowiadałem, że nie byłem w kościele w niedzielę, bo bolał mnie "krzyż". Ksiądz mi na to: A czy Ty myślisz, że Pan Bóg chciałby Ciebie takiego krzywego w kościele oglądać?!... Od razu mi się humor poprawił!

    OdpowiedzUsuń
  5. Na szczęście mam stałego spowiednika i nie muszę stać w kolejkach, wysłuchiwać głupot... i nie boję się, czego się nasłucham od księdza :) Sakrament trudny (zawsze jest jakiś strach przed ośmieszeniem), ale piękny. Nie ma nic lepszego, niż upokorzenie siebie i przytulenie się do Pana Boga bez zgrywania kozaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że człowiek powinien, jeśli oczywiście czuje taką potrzebę ( kartki to faktycznie cyrk jakich mało), spowiadać się przed Bogiem, a nie księdzu na ucho opowiadać o swoim życiu, a ksiądz w imię Boga wierząc w szczerość intencji wyznającego powinien dać mu znak tego odpuszczenia. W końcu, co księdza to interesuje, to chyba spraw miedzy mną a Panem Bogiem, a nie nim. Myślę, że również w ten sposób uniknęlibyśmy wielu kontrowersji związanych z niewłaściwymi pytaniami księdza pt " czy miałeś/aś grzeszne myśli, czy się onanizowałeś/aś, bo to nie jego zakichany interes. Koniec końców ( jeśli w to wierzymy) staniemy przed Bogiem, który będzie wiedział o nas wszystko. Również to, czy za swoje złe uczynki szczerze żałowaliśmy i czy staraliśmy się naprawić swoje błędy. Ilość odbytych spowiedzi nie będzie mieć znaczenia.

      PS. Kolega opowiadał mi, że kiedyś w trakcie jego spowiedzi ksiądz zasnął :)

      Usuń
  6. Trudna rzecz, ale warta zachodu...

    OdpowiedzUsuń