środa, 10 kwietnia 2013

Cud w Dortmundzie

Kto oglądał, ten widział. Takie sytuacje nie zdarzają się często w świecie piłki nożnej na tym poziomie - ćwierćfinał Champions League. Drużyna, która w 90 minucie była w piekle, po kolejnych 3 minutach znalazła się w piłkarskim raju, strzelając dwie bramki w doliczonym czasie gry. Trzecia bramka padła ze spalonego, ale czy za miesiąc ktoś będzie o tym pamiętał?
Kibice za takie "cuda" "kochają" piłkę nożną.

Śniło mi się, że mój kolega napisał do mnie emaila, bym wyraził swoja opinię o Polakach grających w tym meczu. Napisałem oczywiście  w śnie mniej więcej tak:

-Kuba: nie błyszczał
-Piszczek: zagrał bardzo słabo, wiele błędów w obronie
-Lewy: zrobił swoje.

I już po przebudzeni podpisuję się pod tym.

Ps. w 87 minucie chciałem iść już się ogarniać do snu, a moja Żona na to, że zostało niewiele do końca, więc obejrzymy! I to było genialne. Jak to komentator powiedział: "tylko idioci wyszli ze stadionu".


3 komentarze:

  1. Na piłce znam się na tyle, żeby móc z "resztą" zasiąść przed tv w czasie meczu i coś z tego wiedzieć.
    Ale na temat relacji mąż-żona, mogę powiedzieć więcej.
    Trzeba zawsze słuchać żony!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie mecze bardzo stresują i żeby nie przynosić pecha naszym piłkarzom staram się być jak najdalej od telewizora;

      Usuń
    2. Bardzo cenna uwaga :), popieram. Maciej

      Usuń